Po co są sny

— Pamiętasz, jak pytałaś mnie niedawno po co człowiekowi są sny? 

— No — odpowiada zwięźle Ania. — Tylko, że mi nie odpowiedziałaś. Dowiedziałaś się już? 

— Nie tyle dowiedziałam się, co … — szukam odpowiedniego słowa  — raczej to sobie przemyślałam. Myślę, że możemy do tego tematu wrócić.

 — No to wróćmy — zgadza się Ania. — A potem ja też ci powiem, co ja sobie prze…prze…

… p r z e m y ś l i ł a m!   

— Nie mogę się doczekać!

 

— A gdy słońce schodzi z nieba, to gdzie wtedy idzie? – pytała mamę mała Natalia przy kolacji.

— Idzie do swojego domku, za horyzont – odpowiadała mama, sprzątając ze stołu talerze i zbierając z obrusa okruchy chleba.

— A czy ty wiesz jak ten domek wygląda? – nie ustępowała Natalia wychylając z łazienki buzię umazaną pastą do zębów.

— Wiem.  Prowadzi do niego wąska ścieżka utkana z tęczy.  Po obu jej stronach rośnie soczysta zielona trawa i mnóstwo żółtych mleczów.  Domek ten należy do kogoś, kto najbardziej na świecie lubi kolor złoty, zbudowany więc jest ze złotej cegły. Nie jest wielki, ale jest wygodny i przede wszystkim bardzo jasny. Ma mnóstwo okien ze złotymi okiennicami i drzwi ze złotymi klamkami. Złoty jest również komin i tapety w sypialni. Nad złotym łóżkiem zawieszony jest zwiewny, pomarańczowo-czerwony baldachim z przezroczystego materiału.  A na nocnym stoliku obok lampki stoi wazon z białymi i czerwonymi tulipanami.

— Jakie to piękne! – westchnęła Natalia mocując się z piżamą, którą właśnie próbowała wciągnąć przez głowę. – A co słońce widzi gdy wygląda przez okno?

— Widzi swój wspaniały ogród. Sad z drzewami owocowymi, różane klomby, rządki nasturcji i madrygałek ciągnące się wśród ogrodowych alejek.  Widzi altankę obrośniętą bluszczem, a nad nią ogromny, rozłożysty dąb. Obok altanki stoi fontanna w kształcie konewki, z której tryskają wesołe strumienie wody.

— A co słońce robi, gdy schodzi wieczorem z nieba i przychodzi do tego domku? – Natalia, otulona przez mamę żółtą kołderką ziewnęła i potarła rękami oczy.

— A jak myślisz? Co robi każdy, kto wraca do domu po skończonym dniu pracy?

— Je kolację, myje się i idzie spać? – zgadła Natalia.

— No właśnie – pokiwała głową mama. –  Słońce też musi odpocząć i nabrać sił na następny dzień.  Wyobrażasz sobie co by się działo gdyby ze zmęczenia nie miało siły świecić? Jaki wszędzie zapanowałby chaos? Być może w pierwszej chwili na ratunek ruszyłby mu księżyc, ale przecież księżyc też nie może pracować bez przerwy.  On też ma swój domek, gdzie odpoczywa.  Co rano, gdy schodzi z nieba, idzie właśnie do tego domku….

— ….za horyzont. I ten domek zbudowany jest ze srebrnych cegieł, i ma srebrny też komin, i tapetę w sypialni, i…. – mamrotała coraz bardziej senna Natalia – Mamusiu, ale skąd ty to wszystko wiesz?

— Skąd ja to wszystko wiem? – mama uniosła w górę brwi i przez chwilę się zastanawiała.  – Bo gdy byłam małą dziewczynką, taką jak ty to …

Ale Natalia już nie słyszała odpowiedzi. Przewróciła się na bok, wsunęła pod policzek obie dłonie, a przez jej wpółotwarte usta zaczął wydobywać się głęboki, miarowy oddech.

Mama położyła swoją głowę na jej poduszce i pocałowała w ucho.

— Bo gdy byłam małą dziewczynką, taką jak ty, przydarzyła mi się najdziwniejsza przygoda w życiu.  Pewnego dnia przyszło do mnie w odwiedziny słońce i zabrało mnie do swego domu. Poprowadziło tęczową alejką, pokazało złoty komin i błyszczące tapety na ścianach.  Nie pamiętam tylko jakie kwiaty stały na nocnej szafce, więc wymyśliłam, że były to tulipany.  Wszystko inne jest jednak prawdziwe – mama uśmiechnęła się do śpiącej córeczki i zgasiła nocną lampkę.

Przez szczelinę w zasuniętych zasłonach na kołderkę Natalii padał jasny pasek srebrnego światła.  Bez wątpienia to właśnie jest ścieżka, po której wbiega się na niebo, żeby odwiedzić słońce, księżyc, chmury, gwiazdy, zobaczyć co tylko się chce. Po to właśnie są sny, żeby w nich wszystko zobaczyć, nawet to, co niewidzialne i niemożliwe — pomyślała mama i już bardzo cicho domknęła za sobą drzwi.

 

Ania patrzy na mnie przez chwilę bez słowa, ale na jej twarzy z wolna wykwita wielki uśmiech.

— To niesamowite! Wyobraź sobie, że ja myślę dokładnie tak samo jak ty!