Przy naszej ulicy od zeszłego roku
działa szkoła manier specjalnie dla smoków.
Zapisać się może ten, kto tylko chce,
my każdego smoka nauczymy, że:
1. Nie żłopie się z rzeki, nie je prostu z drzewa,
warto znać obsługę kubka i talerza.
2. Nie łyka się z miejsca barana ni wołu,
wpierw się myje łapy i siada do stołu.
3. Zanim się królewnę schrupie wraz z odzieniem
trzeba spytać króla czy da pozwolenie.
(to samo się tyczy walecznych rycerzy
książąt, dżentelmenów i zwykłych żołnierzy)
4. Mniejszą na swój widok smok wywoła trwogę
jeśli się umyje zanim ruszy w drogę.
5. Każda zaś smoczyca zamieni się w „lejdi”
wkładając na siebie trochę biżuterii.
6. I pod żadnym, ale żadnym to pozorem
nie sika się nigdy nikomu na głowę.
(Sprzedajemy w naszym sklepiku w tym roku
nocniki w rozmiarach specjalnie dla smoków).
Szkoła ma na koncie wielu absolwentów
dziś miłych mieszkańców wszystkich kontynentów.
Są wszędzie – prócz legend i, rzecz jasna, bajek,
Gdzie nikt nie zatrudnia smoków z wychowaniem.