Salon mody i urody

Wie to dobrze każda zmora,
że noc to najlepsza pora,
by w księżyca świetle mglistym
w ręce oddać się stylisty.
Pan stylista z wdziękiem sporym
zmieni zmory
w superzmory!
(zmorom przecież też zależy
by wyglądać jak należy!)

Jednej stapiruje loki, aż wystrzelą pod obłoki,
Innej szpony tak naostrzy, by pokłuła wszystkich gości,
Jeszcze innej twarz upiększy sadzą jej malując zęby,
Lub na czole po kolei pięć brodawek jej naklei.
Prawie każdej nożyczkami potnie suknię z falbanami,
Aby mogły straszyć zmory powiewając łachmanami.

Gdy zaś każda chętna zmora
już zmieniona jest w potwora
wtedy cienie z mojej ściany
odlatują w świat nieznany,
pusta robi się ulica,
wszystko znika,
ja zasypiam.