Odwiedziny

Naszą ulicę co dzień rano
odwiedza pewien brontozaur.

Myśli, że nikt nic o tym nie wie
jak zatrzymuje się przy drzewie,
plotkuje z wroną o pogodzie,
próbuje stać na jednej nodze,
kopie łopatą w piaskownicy,
babek postawi z sześć — z miednicy,
to do komina zajrzy sobie
anteną drapiąc się po brodzie,
to zje ze smakiem trawnik cały,
a przy tym taki jest wspaniały,
że zanim ruszy w świat daleki
zmiecie ogonem wszystkie śmieci.
Cieszą się ludzie na ulicy
Że tak jest czysto w okolicy…

Szepnąć im z cicha to i owo?
Nie, niechże sami ruszą głową!